Sahara na własną rękę

M

arzy ci się zobaczyć Saharę na własny oczy? W tym wpisie, dowiesz się, jak zorganizować taki wyjazd na własną rękę!

Dojazd

Jeśli podróżujesz własnym autem, najlepiej będzie dojechać do miasteczka Merzouga. Pamiętajcie, że dojazd na Saharę z Marakeszu zajmuje aż 8-9h! My rozłożyliśmy sobie podróż na 2 dni, zatrzymując się na pierwszą noc w Skourze. Podczas trasy warto odwiedzić Gorges Dades, Monkey Paw, Todra Gorge oraz Ait Ben Haddou. 

Choć po drodze znajdują się stacje benzynowe, to przed wyjazdem polecamy zalać cały bak. Drogi są w dobrym stanie, po drodze mijaliśmy liczne patrole policyjne.

Jeśli nie jesteś mobilny, na miejscu możesz kupić liczne wycieczki na Saharę, przeważnie są 2-3 dniowe. 

Nocleg

Dojazd do campu – bardzo często w cenie noclegu nie jest zawarty dojazd, warto sprawdzić to przed rezerwacją!  My płaciliśmy +25EUR/os za dojazd 4×4, a +20 EUR/os kosztował przejazd wielbłądzie (odradzamy, jak każdą tego typu atrakcję ze zwierzętami)

Położenie – dojazd autem zajął nam 30min, przejażdżka na wielbłądach zajmuje aż 1,5h.

Prywatny parking – jeśli podróżujesz autem, sprawdź, czy taki jest i czy jest bezpłatny.

My nocowaliśmy w campie Berberów „Sahara wellness camp” ze śniadaniem i kolacją (tę akurat odradzamy). Było bardzo czysto, łazienka była wspólna, namioty nie miały drzwi, tylko kotarkę, wieczorem było ogniska z tradycyjną muzyką. Camp rezerwowaliśmy dzień wcześniej za 189zł/os ze śniadaniem + koszta dojazdu i kolacji (+15EUR/ok). Było ok, ale według nas dosyć drogo i myślę, że w tej cenie lub niższej można znaleźć fajniejszą miejscówkę (u nas była to jedyna dobra opcja przy tak krótkim czasie rezerwacji).

Co ze sobą zabrać?

ciepłe ubrania – temperatura w nocy spada do kilku stopni, a w namiotach nie ma ogrzewania!

wodę i przekąski – w naszym campie picie było zapewnione

powerbanki – kontakt był dostępny tylko we wspólnym pomieszczeniu

latarkę

okulary przeciwsłonecznie i spf – w ciągu dnia słońce było bardzo mocne 

krem do rąk, balsam do ust, suchy szampon 

Nocowaliście kiedyś na pustyni? Jakie były wasze wrażenia?